Toast w Grybowie
Grybów, 1984
Miłe Panie i Panowie Co jesteście różnych nacji Witam pięknie Was w Grybowie Na składkowej cud kolacji. Witam wszystkich co zjechali Z tylu różnych miast I z ochota się wybrali Na nasz pierwszy zjazd. Pragnę zaraz toast wznieść Na przybyłych tutaj cześć Ale mały problem mam Chociaż prawie wszystkich znam. Bo to trzeba moi mili Godnie podjść swoich gości Aby wszyscy radzi byli by nikogo nie zezłościć. Z danych jakie mam wynika Uznać pierwszym Urbanika. Czy Pan Prezes lepiej brzmi, czy też może Prezes PAN Kto szybciutko powie mi Ten dostanie wina dzban. Mija własnie dziś dzień trzeci Bo czas tutaj szybko leci, Więc powiedzieć coś wypada O czym się na dole gada. No więc prezes na przebiegi Radził odejść od omegi. Przy tym sobie z nas żartuje Że mu coś nie komutuje. Potem jeden Pan z Wrocławia Bardzo pięknie nas namawia, Że to właśnie przyszła pora Aby wziąć się za Seniora. Na to drugi Pan z humorem Że ciekawiej być juniorem. Bo to bardziej jest do twarzy No i można kilka razy. Pewna Pani zawsze skora Woła - stawiam na juniora. Podszedł średniak do tablicy Czy tak aby można liczyć Mnie tu jakos nie pasuje To za słabo warunkuje! Argumentów tu za mało. Gdzie tu jakieś sigma ciało? Potem inni wyciągnęli Same mocne argumenty. Byli tacy co rzucali Warunkowe aż momenty. Jeden tylko smutny dyszał Chciał być całkiem obiektywny Do momentu gdy usłyszał "Operator pozytywny". Zaraz wstał i z grubej rury: Chciałbym wiedzieć który, który?! Szmerek rozszedł się po sali Tego pewnie tu nasłali. Czy Bezpieka, czy MO? No i chciałby wiedzieć kto. Klimat zrobił się gorący Włączył się Przewodniczący. Nie chciał słuchać żadnych racji i zaprosił do kolacji. Więc jesteśmy na tej sali Wszyscy żywi, zdrowi, cali. Bawmy się jak nikt aliści Jeno my PROBABILIŚCI.